Dzień jak codzień
Komentarze: 0
Często chodzę z Mama na spacer. Codziennie w sumie. Chodzimy do sklepu żeby kupić coś na obiadek i później przygotować coś pysznego dla wszystkich. Bardzo lubię te spacerki, i pomagać Mamie oczywiście też, bo od najmłodszych lat chcę być pomocnym człowieczkiem.
Kiedy Mama gotuje obiadek, ja siedzę sobie w moim foteliku i patrzę co tworzy. Pomagam a jakże, bo staram się być cicho i nie przeszkadzam, tylko patrzę i chłonę. Kto wie może będę kucharzem?
Ciekawe co ze mnie wyrośnie!
Jak na razie mam tyle do powiedzenia, niestety nie potrafię jeszcze wyartykułować żadnych dźwięków. Ruszam więc całym ciałkiem, robię miny a i tak nikt mnie nie rozumie. Reagują tylko jak płaczę, może to właśnie jest sposób? Staram się jednak nie nadużywać tej umiejętności. Po pierwsze jest to męczące a po drugie nie chce dać w kość Mamie...jeszcze przyjdzie na to pora! A ja podobno jestem grzecznym chłopcem, nie będę tego więc zmieniał.
Zobaczymy co przyniesie kolejny dzień!
Dodaj komentarz